Cześć.
Po kilkunastu miesiącach akwarystycznego niebytu wróciłem do moczenia łap.
Z myślą o nowym baniaku nosiłem się już dłuższy czas, ale chciałem czegoś zupełnie nowego i tylko dla mnie (poprzednie akwarium postawiłem dla córki, w ostateczności po około 4 latach wylądowało u niej w przedszkolu a w domu nie było śladu po akwarystyce).
Podstawowe założenie było, że ma być mały, najlepiej kostka i ma stać w konkretnym miejscu.
Poszedłem do Trzmiela i kupiłem: kostkę OW 6mm 16l (25x25x25), do tego osprzęt Aquael: filtr FZN-1 (w każdym koszu pół na pół gąbka i matrix, plus prefiltr ze średniej gąbki na wlocie), lampka Leddy Slim Duo 10W, grzałka Ultra Heater 25W (ustawiona na 24stopnie) - wszystko czarne no i made in Poland
Jako podłoże mam żwir rzeczny 0.5-2 mm, pokruszona lawa i uniwersalna ziemia ogrodowa z Castoramy. Wystrój to kilka otoczaków. Inspirowałem się troszeczkę 60l akwarium Olivera Knott'a, które pokazał na jakichś targach (on użył Dragon Eggs, ja natomiast granitu ze Strzegomia).
Rośliny invitro również z Trzmiela: Eleoharis vivipara oraz parvula, pogestemon helferi, alternanthera reineckii purple. Kupowałem wszystko dzień przed zamknięciem nas w domach, roślinki nie były już pierwszej świeżości dlatego dostałem na nie zniżkę.
Obsada to zupa krewetkowa (kupiłem 20 szt. na OLX po 1pln/szt), 4 ślimaki "kolczaste", 6 sumików kotwiczek (uwielbiam je,choć posiadanie ich to raczej świadomość, że są w zbiorniku niż ich obserwacja) oraz rozdenki i zatoczki (każdy ślimak w moim akwarium ma list żelazny i jest mile widziany).
Docelowo będzie jeszcze parka Dario Dario, jeżeli uda mi się kupić w końcu te rybki.
Akwarium wystartowałem 23go marca. Obsada do zbiornika trafiła około miesiąc później.
Oczywiście wywaliło jakieś glony po tygodniu czy dwóch. Zastanawiałem się czy nie zostawić tego w taki sposób bo kamienie wyglądały naprawdę ciekawie. Jednak po pewnym czasie glony z delikatnego meszku/pyłu przerodziły się w gruby nitkowato-gąbczasty dywan, no to mi się nie podobało. Zastosowałem mój najlepszy i najbardziej sprawdzony środek na glony: krewetki i ślimaki. Na drugi dzień po wpuszczeniu życia, na kamieniach nie było śladu. To co nie zostało zjedzone wyssałem przy podmiance. Są jeszcze jakieś glony w viviparze, ale małe ślimaczki powolutku sobie i z tym dają radę, na tę chwilę sytuację uważam za ogarniętą.
Spytacie skąd się wzięły ślimaki skoro wszystkie roślinki były z żelu? Ano ślimaczki przyszły z rzęsą wodną, którą dostałem do krewetek, a o którą prosiłem, o ślimaki też prosiłem ponieważ, moim zdaniem, one muszą być w akwarium. Kolczaste sam kupiłem
Nie pytajcie o parametry wody, mam je głęboko w dupie albo jeszcze dalej. Pojawią się glony to zjedzą je ślimaki, jeżeli nie dadzą rady to przestanę zbierać rzęsę i zacznę mniej świecić, albo dosadzę ludwigię czy innego chwasta. Roślinki przestaną rosnąć to będę świecił dłużej (10W światła na tę szklankę wody to jest o 9 za dużo). Nie mam zamiaru lać, sypać ani wkładać żadnej chemii do akwarium, nie jestem chemikiem i moim zdaniem nie o to w tej zabawie chodzi. Nie podaję również CO2. Jednego już się nauczyłem vivipara nie lubi strzyżenia Dołączam kilka fotek z ostatnich tygodni.
-- 6 maja 2020, o 19:39 --
Wprowadziłem małe zmiany: doszły 3 bucki. Jak dla mnie już nic więcej nie trzeba.
Przyszły z Warszawy Dario Dario. Przyszły 4, niestety dwie samiczki stwierdziły, że będzie im lepiej po za baniakiem. Tym oto sposobem w baniaczku jest parka...smutno mi z tego powodu bo haremik był super a te małe rybki mają w sobie tyle energii, że aż miło się patrzy. No nic, może się uda rozmnożyć Trzymajcie kciuki.
-- 19 maja 2020, o 21:43 --
Mały bandyta rządzi w całym baniaku, samiczka chowa się w buckach... a bucki kwitną.