Powodzenia przy rozbitym tankowcu w promieniu kilkudziesięciu km, zwłaszcza, jeśli tamtędy przechodzą jakieś większe prądy
Dla mnie wygląda to strasznie. Zwłaszcza, że mam dość specyficzne gusta. Wychodzę z założenia, że rybki w akwarium są po to, żeby pół godziny czekać, aż pojedyncza zbłąkana wychynie z gąszczu i cieszyć się jak głupi do sera z byle gupika. Co znaczy 100l - 20 malutkich rybek czy coś w tym stylu.
Typowe akwaria, w których ryby widać na okrągło, ale nie ma ich jakoś wybitnie dużo (czyli większość akwariów na DFA) mogę uważać za ładne, często nawet bardzo ładne, ale u kogoś, a nie u siebie. U siebie wywaliłabym przynajmniej połowę obsady nie dlatego, że rybom źle, że równowaga ledwie ledwie, że do siebie nie pasują, tylko dlatego, że lubię święty spokój i jeden-dwa gatunki spokojnie zajmujące się sobą zamiast obrazków typu "kosiarka wpada w stadko neonków". Tylko żeby nie było, że potępiam i uważam za złe "standardowe" zagęszczenie ryb. A skądże! Jest ok, jest fajne, niczemu nie szkodzi. Po prostu nie podoba mi się na tej samej zasadzie, na której nie lubię złotych rybek, mieczyków, molinezji i platek, nie ważne w jakim akwarium i przy jakiej aranżacji. "Nie" i już tylko i wyłącznie z pobudek estetycznych
Ale kończąc offtop i wracając do tematu - tłok jak w tramwaju na JPII o 7:45.