Samiczka niestety dziś padła. Wielka szkoda, bo śliczna rybcia, momentami wybarwiała się na miodowo żółty kolor.
Od początku chowała się po kątach i krzakach, mimo że nikt jej nie zaczepiał. Mało ją było widać i nawet do jedzenia raczej nie wychodziła. Czytałem, że to wytrzymałe ryby i tolerują szeroki zakres parametrów, a tu klops :/ Samiec na szczęście ma się dobrze i ochoczo pływa po całym akwarium. Tylko bidak został sam... Reszta obsady ma się dobrze, przez ostatnie pół roku padła mi jedna neonka.
Pagart - a jak się mają Twoje borelki?