Mam problem w krewetkarium. Pojawiły mi się białe nicienie które pełzają przyklejone do szyb. największe mają około 3-4mm. Na pewno nie są to wypławki. Oglądałem je pod takim zabawkowym mikroskopem moich dzieci w powiększeniu 100x-300x. Z tego co zobaczyłem nie mają żadnych włosków na bokach jeden miał z tyłu taki jakby włosek ale może to były jego odchody? Generalnie nie widziałem jakiś charakterystycznych cech.
Próbuję je odsysać jak robię cotygodniową podmiankę wody ale to walka z wiatrakami.
Pytania mam dwa. Czy jest jakiś sposób żeby się ich pozbyć? Jedyne co mi przychodzi do głowy to wpuścić jakiś narybek który to coś skonsumuje ale jest to w sumie słaby sposób bo wiadomo że nie pozbędę się tego w 100%. Obecnie zresztą pływają tam młode razbory galaxy i nie interesują się tym dziadostwem (pewnie są za małe bo same mają około 6mm). W tym akwarium mam krewetki PRLki więc chemia odpada. Może są jakieś ślimaki które coś takiego łapią? Helenka je takie robale?
Drugie pytanie jak tego g..na nie przenieść z roślinami jak będę kiedyś robił restart? Robiłem kiedyś eksperymenty z eksterminacją robali przy pomocy CO2 ale część roślinek padła (dolałem wody gazowanej) - fakt że jakieś skomposzczety, które wtedy były też wybiło w 100%. W sumie nie wiem czemu padły roślinki bo CO2 chyba nie powinno im szkodzić?
Wiem że sprawa wygląda dość beznadziejnie bez użycia chemii ale może są jakieś sposoby?