Ja robiłem tak, zaworek odkręcałem tak żeby był całkowicie otwarty, zaczynałem odkręcać elektrozawór i obserwowałem bąbelki na liczniku bąbelek (oczywiście będą one leciały dosyć szybko ale można to mniej więcej ustawić tak żeby nie zasuwały na maksa tylko powiedzmy 5/s), następnie jak już z grubsza ustawiłem bąbelki przy pomocy reduktora to zmniejszałem ilość lecących bąbelek przy pomocy zaworka precyzyjnego.
pierwek napisał(a):Dobre ustawienie CO2 mi zajmowało co najmniej 2 dni. A później lepiej tego już nie dotykać.
Dokładnie tak. Pamiętaj też żeby sprawdzić jak się będzie zachowywał układ po wyłączeniu dopływu gazu i po ponownym jego włączeniu powiedzmy po 1-2h. Może być tak, że nie do końca dobrze wyregulujesz za pierwszym razem (czego możesz być pewien
) i większe ciśnienie spowodowane zamknięciem elektrozaworu spowoduje dużo większy przepływ gazu po ponownym jego uruchomieniu.
Panczo1477 napisał(a):Reduktor odkręcam na około 8 barów i próbowałem też inaczej.
8 barów to o wiele za dużo - pewnie dlatego przepuszcza Ci zaworek, staraj się ustawić reduktor tak żeby wskazówka tylko delikatnie się wychyliła. Zbyt duże ciśnienie może Ci szybko wykończyć zaworek precyzyjny i holokaust murowany
i powiem Ci, że najczęściej awarie instalacji CO2 występują podczas nieobecności domowników
A co do elektrozaworu to też miałem kiedyś taki problem, że jak się zawór zamykał to podawanie CO2 zmniejszało się powiedzmy o połowę. Zawór musi odcinać całkowicie, on działa na zasadzie 0 i 1 albo jest całkowicie otwarty albo całkowicie zamknięty więc jak przepuszcza to znaczy, że najprawdopodobniej jest uszkodzony.
A i pamiętaj, że z reduktorem jest jak z dziewczyną - trzeba kręcić delikatnie i jak przesadzisz to cała zabawa zaczyna się od nowa