Ktoś powie że Amerykę odkryłem, ale może komuś innemu się ten pomysł przyda a i ja się pochwalę
Przypadkiem udało mi się ostatnio dostać woreczek żywej dafni. 2/3 zjadły moje ryby, resztę wlałem do specjalnie przygotowanej butelki - wziąłem butelkę zaglonioną niemiłosiernie, taką w której trzymałem na balkonie latem wodę do podlewania kwiatów. Zwykła 2 litrowa. Przeciąłem ją na pół, wodę tę samą, starą i zatęchłą wlałem do butelki. Do tego wrzuciłem dafnie. Do wody jeszcze na wszelki wypadek wrzuciłem kawałeczek mrożonej ryby (paluszka rybnego) żeby wesprzeć rozwój glonów. Butelkę stawiam na parapecie, w mieszkaniu. Musi być ciepło i jasno. Po 10 dniach w butelce pływa mrowie małych dafni (a wrzuciłem tak na oko 20 sztuk). Wody nie czuć w mieszkaniu - nic nie śmierdzi.
Ważne jest żeby mieć pod ręką drugą zaglonioną butlę z taką samą zatęchłą wodą żeby dolewać.