Ciężko jest mówić w moim przypadku o dekoracja, na razie sterta gałęzi unosząca się na powierzchni, jeszcze nie zatonęły i kupa gałązek z liśćmi, to się samo przestawia cały czas... Nawet jak gałązki były świeże i praktycznie ciężko było pływać, to niebieskie były niestrudzone w poszukiwaniu i ganianiu samotnej samiczki. Jedyne miejsce gdzie jej nie widzą to między przyssawkami filtra, ale ileż można tak żyć...?? Czy zwiększenie powierzchni dna do 150x50/60 coś tu pomoże? Myślałam, że może gdyby samiec akary się dobrał z inną samicą, niż ta która teraz pływa, to utworzyłaby się druga pewna siebie para i nie byłoby już takiej jednostronnej agresji jak teraz. Jeszcze nie widziałam, żeby zdominowane ryby się broniły, mimo tego że są 2x większe, to aż dziwne jest... Cholera, zapraszam na kawkę do Opola i pogapienie się w akwa, może razem coś wymyślimy Statystyki: Napisane przez apri cort — 8 sty 2013, o 09:57
]]>