Zauważyłam jakiś czas temu jeden niewielki guzek koło ogona mojego bojka - żadnych zmian w pobliżu, tylko wyraźne gładkie wybrzuszenie, jakby pod skórą. Miał to odkąd go dostałam. Po paru miesiącach, i niestety dłuższej absencji, w wyniku której przyznam, że akwarium uległo zasyfieniu , takich guzków pojawiło się więcej, w tym na płetwach i pod pyskiem. Poza tym bojek ma apetyt i wszystko z nim w porządku, mam go od 7 miesięcy i żadnych chorób ani problemów do tej pory z nim nie przechodziłam. Czy powinnam się martwić tymi guzkami? To z mojej winy (kiepska jakość wody, może złe pożywienie)? Będzie miało wpływ na długość jego życia albo samopoczucie? I w ogóle da się z tym walczyć, czy raczej nie mogę nic zrobić? Dzięki.
-- 18 paź 2017, o 01:27 --
Zauważyłam też, że podczas stroszenia nie otwiera się jedna z jego pokryw skrzelowych ('jedna część 'brody'), a mniej więcej wczoraj pojawiła się na jednej z pokryw niewielka biała narośl/plamka. Również jego płetwy są wyraźnie osłabione (przetarcia, prześwity - ale bez gnicia czy odpadania). Poza tym jest dość aktywny i ma zabójczy apetyt. Wygląda mi to na infekcję bakteryjną spowodowaną obniżeniem odporności, ale pewna nie jestem. Najbardziej boję się pasożytów albo wirusów :/ W tej chwili jedyne, co mi przychodzi do głowy, to ufundować mu dwutygodniową (lub tygodniową) kąpiel w CMFie w sterylnych warunkach i regularnie karmić, ale może ktoś będzie miał lepszy pomysł? Jestem do niego przywiązana i nie chciałabym go stracić z tak głupiego powodu, jak zaniedbanie akwarium