Oddam trzech kiryskowych kawalerów. Rybki zdrowsze nawet ode mnie, jednego z nich mam od dwóch lat, pozostałe od roku. Jedyne zmiany w tym okresie czasu, jakie u nich zaobserwowałam, to intensywne wybarwianie się i pięknienie
Najstarszy pan ryba (nr.1) ma stalowo-zielonkawy odcień oraz standardowe kiryskowe płetwy, natomiast pozostali dwaj - bracia nieco bardziej zieloni i trochę ciemniejsi - przedłużone. Większy z nich (nr.2) dłuższe ma tylko cztery promienie płetwy grzbietowej o ok. 3mm; płetwy mniejszego (nr.3), i grzbietowe i piersiowe, wyglądają jak długie półksiężyce. Płetwa grzbietowa tego pana sięga aż do połowy płetwy ogonowej.
Żywotne, ruchliwe, uroczo ruszają oczkami, wyglądając wtedy, jakby mrugały.
Oddaję, choć nie chcę - moje 80l w czasie wakacji poszło na stłuczki. Na szczęście, cudownie wręcz, pęknięcie zatrzymało się 15 cm nad poziomem dna, co uratowało życie całej mojej obsadzie. Niestety filtr nie miał takiego szczęścia. Podobnie jak cała elektronika dookoła akwarium, którą zwyczajnie zalała woda. W takim stanie rzeczy, dodatkowo obciążona już od dawna planowanymi remontami, nie jestem w stanie finansowo udźwignąć zakładania nowego akwarium. Pozostawiam sobie tylko 8,5l na krewetki i może cztery endlerki
Do końca wakacji rybki są do odebrania w okolicach osiedla Kuźniki, ew. po wcześniejszym uzgodnieniu w pobliżu Astry. We wrześniu w dni robocze przed 8. rano na Jana Pawła lub na Kwiskiej.
Zainteresowanych bardzo proszę o kontakt; serce mi krwawi, kiedy widzę moje ryby w niespełna dziewięciolitrowym "słoiku". Tylko bardzo proszę, nie do 20l i broń Boże nie do wilczków Erythrinus.
Zdjęcia takie ło. Bałagan w akwarium - zalewane na szybko. Jakość też taka sobie, ciężko było zrobić ostre starym htc. Ale mam nadzieję wystarczą.