Witam,
Kilka dni temu wylęgły mi się pielęgniczki borelli. Wczoraj wypłynęły już z łupiny kokosa, także sama nie wiem ile mają dni tak dokładnie. Nie spodziewałam się tego zupełnie!
Akwarium 112 l 80x35x40 Aquael Brillux
towarzyskie, w nim: 5xkiryski nanus, 5 otosków, kilka samców gupików, p.ramireza parka, p.borelli parka, rasborki espeix8, parka furcatus pseudomugil ( wiem, że mało), 10 amano, może się wydawać, ze tłoczno ale tak z obserwacji wnioskuję, że jest ok, dogadują się, nie wchodzą abytnio w drogę...
akwarium młodziutkie, 2 miesiące
Ph 7
Gh 10
Aktualnie w trakcie zmasowanego ataku zielenic (walczę dolewkami herbaty i zwiększonym węglem w płynie)
Borellki miały burzliwą historię, najpierw miałam samca, ślicznego dorosłego. Dokupiłam mu młodą samiczkę, kompletnie ją ignorował. Niestety po jakiś 2 tyg samiec padł z nieznanych mi przyczyn.
Udało mi się znaleźć nowego samca. Młodziutki, ale już ładnie wybarwiony. Ten z kolei od razu poszedł w zaloty do samiczki. Pomyślałam, że i dobrze, młodzież zajmie się sobą, będzie im lepiej razem. W życiu nie pomyślałabym, że oni tak na poważnie, że w takim akwarium towarzyskim w ogóle będą próbowali. On się wdzięczył, ona udawała, że go nie widzi, w pewnym momencie zaczęła go ostro przeganiać, myślałam, że po prostu młody przegina i się dziewczynie zbyt naprzykrza. On jest może u nad od 2 tygodni.
A tu taka niespodzianka, wczoraj patrzę a tu coś z kokosa wypływa...
No i teraz jak tu jej pomóc? Wokół mają całe szczęście dość bujną roślinność i mogą się schować. Samiczka ostro ich broni i przegania wszystkich z okolicy.
Poczytałam o dokarmianiu narybku ale nie udało mi się na miejscu dostać ani larw solowca ani mikro nicieni. Dostałam jedynie proszek z Tropicala do karmienia maluchów to na razie im to rozrzucam tam w okolicy kokosa.
Jak one szybko rosną, kiedy inne rybki przestaną być dla nich zagrożeniem? Tydzień, dwa? Jest szansa, że się dochowają?
Bardzo proszę o odpowiedź kogoś kto miała już takie doświadczenie, zwłaszcza w akwarium ogólnym.
Tak wogóle to ramirezki też już dwa razy składały ikrę na korzeniu ale ją zjadały. Co u mnie jakieś takie miłosne fluidy?