Prośba do litościwego elektryka!
moja pokrywa do 160l jest już bardzo wysłużona i obawiam się, że może stanowić zagrożenie... Nówki świetlówki mrugają, nagrzewają się, w ogóle nie chcą się zapalać, muszę przy nich co rano gmerać, zeby w ogóle zaskoczyły, co się nie zawsze udaje. Wszystko popękanbe, poklejąne taśmą izolacyjną która zaszła już nalotem wapiennym, no po prostu żenada...
Potrzebuję kogoś, kto sprawdzi, czy to się w ogóle da zreanimować. Jako wynagrodzenie pyszna kawka, wiadro nurzańca, ewentualnie piwko, ale dopiero po robocie
Proszę chłopaki pomóżcie, bo boję się, że mnie ta pokrywa w końcu zabije i moje dzieci zostaną półsierotami... Już bardziej dramatycznie chyba nie potrafię się wyrazić