Dzięki za rady
"Zlecenie" dostałam od nauczyciela biologii ale nie mojego, a grup podstawowych. Pani dyrektor natomiast należy do grupy "jak sie sami ogarniecie, to sobie róbcie". Choć jak pisałaś, będę próbować.
O grzebiące w wodzie dzieci się nie martwię, w tych lepszych liceach nie ma tego problemu zwłaszcza, że uczniowie przebywają w klasie tylko na lekcji. A jeśli chodzi o wielkość baniaka, to co sobie wybiorę, to bedę miała
Szkieł jest z dziewięć, od ok. 20l do 60l, a co na zapleczu, to dopiero będę patrzeć.
Jeśli chodzi o oświetlenie, to myślałam o zrobieniu rasowego LT. Postawić przy oknie (50cm parapet będący w całości wnęką w ścianie albo szafka, ale tą będę musiała obejrzeć i posadzić na niej kilku ludzi), nasadzić roslin jak do BW i mchów, a żeby jakimś nurzańcem nie zasłaniać roślinom z przodu słońca, zrobić coś w stylu niskiego ryuboku z jedną centralną kępą roślin i drewna lub dwiema mniejszymi i szeroką aleją. We wtorek podrzucą mi korzenie, to popatrzę i wymyślę, co można tam stworzyć
A na ciut bardziej wymagające światła rośliny pewnie też kiedyś się skuszę i tam dosadzę, ale po prostu muszę zobaczyć, jak ta bańka będzie działać.
Kolejną kwestią którą rozważam, jest obasada. Bojownik jako "akcja kulom nie"? To wtedy może się okazać, że będzie zbyt agresywny na wpuszczenie innych ryb i nikt nie będzie mógł oglądać jak złożonymi i fascynującymi żyjami są ryby. A jeśli nie bojownik, to ryby okażą się być fajne, ale bojownik dalej zostanie w pięciolitrowej kuli.
Teoretycznie bojek wzięty ze sklepowego akwarium, gdzie pływał z innymi rybami, nie będzie tak agresywny, ale wiadomo przecież jaka jest różnica między zachowaniem ryb w domu a w sklepie. (Choć ja miałam obydwa moje z kubeczka i były to ciepłe kluchy.)
No i pozostaje kwestia wakacji - jeśli wezmę stado razbor i bojka, to gdzie to u mnie w domu przez dwa miesiące będzie to pływać? Zwłaszcza, że mnie na ogół też wtedy dużo nie ma. Żeby móc zostawić ryby w szkole, musiałabym kołować programator czasowy i karmnik. To pierwsze, jeśli zrobię składkę, pewnie kupię, natomiast to drugie nawet nie wiem ile kosztuje. No i lepiej by było, żeby to nie były bardzo długowieczne ryby. Wyjdę z tej szkoły, a one trafią na ludzi, którzy może i mają w domu akwaria, ale któregoś z rodziców. Każdy się kiedyś uczył, ale danie laikowi akwarium, które stoi w tak problematycznym miejscu jak szkoła, do tego z marną filtracją, może się różnie skończyć...
Niby nic, ale mam problemy jak młody Werter
i tak w ogóle to chyba powinnam była założyć osobny wątek
r4ll napisał(a):Jeśli akwarium miałoby być edukacyjne to może dobrzeby było założyć biotopowe
Jeśli akwarium spełnia wymagania to za czekoladę mogę się podzielić danio czerwonym i perłowym (microrazbora galaxy). Przy okazji dorzuciłbym troche małowymagających roślinek z przycinki.
Twój pomysł jest bardzo dobry, a propozycja jeszcze lepsza
Ale od razu mówię, że w robienie biotopu jednej konkretnej rzeki nie będę się bawić, bo musiałabym być wybredna... w mojej sytuacji byłoby to idiotyczne. Także myślę, że jak ktoś da kryptokoryne, to też wsadzę przynajmniej do czasu, aż się reszta nie rozrośnie...
A szkola stoi na Orląt. Wszędzie blisko