Wymienię na ładny uśmiech lub kawałek krewetki/roślinki nadmiar rozdętek w liczbie diabli-wiedzą-ile.
Czasowo wyrzuciłam ryby z roślinniaka, przez co nie było komu wyjadać kładek jajowych. Co prawda zabrałam swoją bojowniczkę ze szkoły z powrotem do siebie, żeby wyżarła to i owo, ale chciałabym przyśpieszyć pacyfikację tego dziadostwa. Przy czym nie umiem wysłać tych ślimaków rurą do morza. Lepiej dla nich, żeby coś je zjadło.
Odbiór na Kuźnikach, Nowym Dworze, praktycznie całej Legnickiej i Świebodzkim/Orląt Lw. Cała reszta do dogadania.