Nowa seria filtrów Fluval 06 została mocno zmodyfikowana a przez to ulepszona. Filtr jest cichszy i wydajniejszy. Wprowadzono nowy układ napędowy, wirnik oraz nowy system zalewowy - wygodniejszy i bardziej efektywny.
Zmieniono także:
System zamknięcia filtra. Zintegrowane uchwyty zostały wykonane z wytrzymałego tworzywa.
Nowy zawór Aqua Stop - maximum bezpieczeństwa, z precyzyjną regulacją przepływu.
Zmieniona dysza wylotowa i koszyk zasysający - wykonano je z bezbarwnego tworzywa.
Filtr Fluval 206 może być stosowany w akwarystyce słodkowodnej jak i morskiej.
odnowiona konstrukcja
wyższa wydajność filtrów
wyższe podnoszenie słupa wody
nowy system zalewania filtra (łatwy start)
kompletnie wyposażony (media filtracyjne)
nowy zawór Aqua Stop
wzmocnione klamry zamykające
3 lata gwarancji
Dane techniczne filtra FLUVAL 206:
Pobór prądu 10W
Rozmiar w cm: 18x19x36 cm
Przepływ: 780l/h
Max pojemność akwarium: 200 litrów
3 koszyki na wypełnienia
Kosze filtracyjne wypełnione są materiałami filtracyjnymi do filtracji mechanicznej, chemicznej i biologicznej. Wyjątkowy kwadratowy kształt filtra Fluval pomieści o 35-50% więcej wody niż okrągłe filtry o porównywalnej wielkości.
Generalnie filtr w paru miejscach mnie zawiesił, moja wiedza na temat filtrów, wyrobiona na standardowych konstrukcjach chwilami musiała walczyć z logiką Niestety próba użycia stereotypów przy fluvalu na nic się nie zdaje. No ale po kolei:
Nieduże ładne pudełeczko w przyciągających oko kolorach:
Schemat filtra:
Zawartość pudełka. Akcesoria zapakowane w blister (+ za to) i pierwsze zawieszenie się... Jeden wąż tylko, nie dali drugiego Po przeczytaniu instrukcji okazuje się jednak że tak ma być (o tym później)
Sam filtr wydaje się nieduży, jednakże może to być wrażenie w porównaniu z średniej klasy filtrami. Porównując go do na przykład do Eheima 2213+ ma zdecydowanie większą objętość.
Pora obejrzeć głowicę od dołu. Tutaj zdziwwił mnie odkryty wirnik, okazało się iż tutaj też lepiej sięgnąć po instrukcję.
Jeżeli już jesteśmy przy wirniku to jest on całkiem spory, na zdjęciu porównanie do wirnika unimaxa 500 (akurat taki miałem pod ręką)
Do zamknięcia wirnika przeznaczony jest ten czerwono-czarny element wykonany z jakiegoś rodzaju gumy (tylko czerwona część) Sama czynność zamykania jest banalna, wkładamy, dociskamy, słychać jak zaskakują zatrzaski, gotowe.
Wnętrze z wkładami przedstawia się co najmniej ciekawie ciekawy. Same koszyki zajmują ciut ponad połowę pojemności zaś w reszcie siedzi dziwne coś z czerwoną rączką.
Wyciągnięcie "cosia z czerwoną rączką" i jego oględziny pozwalają odkryć jego przeznaczenie: Wstępna gąbkowa filtracja z wygodnym dostępem ! Wyjąć, przenieść do wiadra, parę machnięć "cosiem" i z powrotem do filtra! Nie trzeba wyciągać koszyków aby dostać się do najbardziej na ogół zasyfionej części filtracji. Jednym słowem fajne rozwiązanie.
Same koszyki są niewielkie w porównaniu do tych znanych mi z innych filtrów. Tutaj jednak pora zminusować firmę za dołączone media filtracyjne.. Dali ich tyle co kot napłakał
Akcesoria... Tutaj miałem parę zagwozdek spowodowanych stereotypowym myśleniem i doświadczeniami z standardowymi filtrami gdzie wszystko praktycznie jest podobne.
I po kolei:
Przelewy na pewno nie są takie do których jesteśmy przyzwyczajeni, otóż przelewy nie są rurkami przelewowymi jak w większości filtrów. W przypadku filvala są to uchwyty mocujące i układające węże tak aby wchodziły do akwarium. Na pewno plusem tego jest iż wyeliminowano jedno z łączeń (a jak wiadomo większość rzeczy strzela właśnie na łączeniach)
Początkowo stanęła mi przed oczyma wizja przepychania węży przez uchwyty jednak okazało się iż nie ma takiej potrzeby.
Uchwyty w błyskawiczny sposób można rozebrać, włożyć węże i równie błyskawicznie złożyć.
Miałem wspomnieć o wężach... Owszem, jest jeden wąż, należy po prostu przeciąć na dwie części i po problemie. Mocowanie węży jest również ciekawe: znane z innych filtrów śruby mamy tylko przy filtrze, przy montażu wlotu/wylotu zastosowano gumowe tuleje w które wystarczy wkręcić wąż.
Pora było to zmontować i rozejrzeć się za mocowaniem... Są przyssawki ale tzw łapek na rurki!
Tym razem wyciągając wnioski z poprzednich "problemów" odbyło się bez łaciny Rozwiązanie było proste: Po co mocować przelew na zasadzie przyssawka-łapka-przelew jak można na zasadzie przyssawka-przelew ? Dodając do tego zacisk mamy rozwiązanie jak na zdjęciu:
Sam mocowanie przelewów do szyby jest mocne i pewne. Nic się nam nie telepie, nie przesuwa.
Rurka wlotowa jest krótka... Podrapanie się po głowie, łyk kawy i żaróweczka nad głową! Przecież jaki problem mogę więcej węża wysunąć! Ciekawsze było to iż w koszyku zasysającym coś grzechotało. Szybka rewizja i bingo: Kulka w środku zapobiegająca cofaniu się wody. Też proste ale praktyczne rozwiązanie.
Pora zrobić szybki pomiar przepływu. Oczywiście filtr pracuje z mediami dostarczonymi przez producenta.
Start próbny poszedł bardzo sprawnie, pompka chodzi bardzo lekko, dotychczas nie spotkałem się aby potrzeba było użyć tak niewiele siły do tej czynności. Filtr chwilę pogrzechotał, i za chwilę mogłem cieszyć się widokiem płynącej wody:
Sam test przepływu odbył się standardowo na dwóch wiaderkach z oznaczonym poziomem wody.
Tak więc proste obliczenia: 3600 sekund w godzinie dzielimy na 69 sekund w jakim filtr przelał 10l co daje nam 52,17 10 litrowych wiaderek napełnionych w ciągu godziny czyli 520l na godzinę.
Podsumowanie wstępnych oględzin: Na pewno ciekawa i nietypowa konstrukcja posiadająca parę fajnych rozwiązań. System wyciągania gąbek na uchwycie bez wyciągania koszy na pewno jest sporym ułatwieniem, zaś proste szczegóły typu kulka w koszyku zasysającym też na pewno ułatwi czasami życie. Jedyne do czego mogę się przyczepić to mała ilość wkładów dołączona do filtra, o ile węgiel i tak wyląduje w szafce to ceramiki jest na oko na max pół koszyka. Nie jest to wielka wada, media nie kosztują majątku ale jednak.
Na dalsze testy filtr trafi do Trofka który jest miłośnikiem fluvali i zrobi analizę porównawczą z wykorzystaniem starszej serii tego modelu.