przez nel » 4 mar 2016, o 22:41
Wiatraczki komputerowe i po krzyku. Niestety z doświadczenia wiem, że warto zainwestować... Nie traszki, ale aksolotl w ten sposób nam zginął jak były upały w zeszłym roku. Fakt, że miał już dobre 10 lat i był "odratowany" (siostra go zabrała z klasowego akwarium, gdzie w 60l cisnęły się dwa, trafił do nas z ogryzionymi dwoma łapami), ale jednak podejrzewam, że wiatraczki mogłyby mu uratować życie. Małe akwarium jeszcze można butelkami z lodem chłodzić, ale np. 240l (jak u nas), to nie bardzo da radę.
Kupno wiatraczka to nei jest jakaś wielka inwestycja, a ile mniej stresu "ugotuje się, czy nie".