Hej Marcinie.
Również się odezwę w tym temacie, bo jest u mnie cholernie na czasie - wczoraj robiłem restart na szybkiego - wiele osób mnie ukrzyżuje że za bardzo zaryzykowałem, ale cóż, nie wpadłem na pomysł pożyczenia akwarium, a śpieszyłem się z wodowaniem kreweci.
Napiszę krok po kroku, jak zrobiłem, ale jeśli masz inną opcję, nie pogniewam się jeśli ją wybierzesz
A więc, w ostatnich dniach, padły mi znowu dwie mamuśki BB, jedna naprawdę blisko DBB - jako że mam dosyć wydłubywania już jajeczek z martwych samiczek, zdecydowałem się na "szybki" restart ze zmianą podłoża i filtra (gąbka została stara oczywiście).
Odlałem 2 litry wody z akwarium do wiaderka, aby przepłukać w niej gąbkę. Odlałem 2,5-3 litry wody do pojemnika plastikowego - tam wyławiane krewetki. I dwa wiaderka puste 15 litrowe na wodę którą uda się uratować z baniaka.
Opróżniłem połowę akwarium z wody, powyciągałem wszystkie dekoracje i rośliny i nadszedł czas na polowanie. Wyłowiłem około 120-130 BB i Pand - nawet nie chcę wiedzieć ile czasu straciłem na wyławianie 3mm maluchów... Gdy już nie mogłem znaleźć innych kreweci, wyciągnąłem filtr. Pat mini wymieniony na t-head 550. Gąbkę wypłukałem w miarę dokładnie w 2 litrach wody z akwa. Następnie włączyłem filtr w wiaderku gdzie miałem 15 litrów wody z akwarium, wszystkie korzonki, rośliny, lignity, aby bakteryje krążyły sobie w wodzie. Następnie odessałem resztę wody, którą udało się odratować. Wyszło coś około 26-28 litrów z 40 litrowego baniaka. Wysypałem stare podłoże, wyczyściłem baniaczek itd... Na spód pod podłoże nasypałem trochę bakterii azoo bio-pro, montmorillonit w proszku. Ułożyłem lignit, który ma tworzyć wysepkę na środku dna, nasypałem podłoże (benibachi super powder fulvic) średnio o grubości 1cm i poustawiałem ozdoby. Zalałem wodą odratowaną wodą z baniaczka, wsadziłem filtr i uruchomiłem. Dolałem 5 litrów RO, czystej, nieuzdatnionej, dosypałem odrobinę bakterii...
Bałem się od razu zwodować krewetki, aby pracujące podłoże ich nie zniszczyło. Akwarium po restarcie wystartowało wczoraj około 22ej, krewetki do baniaczka trafiły dzisiaj po 11ej (po 3 godzinach aklimatyzacji). Woda w pojemniku gdzie nocowały krewecie przewodność 306uS, w akwarium podczas aklimatyzacji około 290uS. Od 11ej nie zauważyłem żadnych zgonów, a zapewniam Cię że widać również te 3mm maluchy - jedynie odrobinę BB osłabły w kolorze, ale to z czasem wróci. A co najbardziej mnie cieszy, mamuśki nie gubią jajek, a tego najbardziej się obawiałem
Wiem że za wcześnie mówić o sukcesie, ale według mnie pierwsze godziny są najważniejsze i uważam że najgorsze już za nimi.
Jeśli jednak chcesz zrobić wszystko książkowo i masz taką okazję, to popieram Cię w 100% - to było moje prywatne, małe ryzyko
A tutaj kilka fotek z wczorajszej akcji - sorki za jakość - telefon i późnym wieczorem...
Krewecie w noclegowni:
Taki domek dla kreweci - podłoża zaledwie 0,5kg poszło ;P
Taki korzonek w odpowiednim czasie trafi na tył obok filtra - tylko obmyślam jakie mchy...
2 godziny po wpuszczeniu: