Do mocowania roślin do korzenia użył on kleju kropelka, który rzekomo jest zbudowany na bazie wody.

Co o tym sądzicie? Czy to się może sprawdzić tylko w akwariach wystawowych gdzie nie ma zwierzaków lub są bardzo krótko? Czy po dłuższym czasie klej nie będzie wydzielał do wody jakichś szkodliwych substancji?
Rozumiem, że na pokazach i wystawach nie ma czasu żeby czekać aż roślinki powiązane do korzeni nitką lub żyłką wyglądające jak szynka rozrosną się na tyle że nitek nie będzie widać. W takim wypadku klej jest idealnym rozwiązaniem. Ale co z domowymi zbiornikami gdzie będą mieszkać często bądź co bądź wrażliwe krewetki np. CR??
Mocno mnie to zaciekawiło
