tomhur napisał(a):Ok, skumałem - może rzeczywiście to nie najlepszy pomysł
pomysł jako całość, oczywiście. Ale idea stworzenia jakiegoś "spisu" forumowiczów z przybliżonymi namiarami jest całkiem całkiem. Co bardziej towarzyscy (lub też impulsywni i wymagający studzenia zapału z zewnątrz
) mogą się choćby umawiać na wspólne zakupy. Mi by się to przydało. Ile razy mam wejść tylko po mrożonkę, zawsze przez bity kwadrans muszę stać przed akwariami i walczyć, żeby nie kupić "tejpięknościcudownejzakochałamsięjakiogonpłetwabrzuszekoczkoaaaa"
jakiś życzliwy głos rozsądku pomógłby mi zaoszczędzić przynajmniej kilkanaście godzin na semestr spędzanych na tak na prawdę niczym. Niby niewiele, ale czasem nawet pięć minut ratuje zadek.
zygmuntpompa napisał(a):I w pi....du wylądował.
I cały misterny plan w pi....du.
Tak tak, właśnie ostatni jednorożec utopił się w moich wygłaskanych 15l
Panie
Dawid, jak nie ma, to sam Pan se zrób temat, zanudzisz się na śmierć, zanim ktoś z własnej inicjatywy naskrobie tu jakąś recenzję
I wbij sobie do Astry na Horbaczewskiego. Z właścicielem stoiska ("Turkus", 1.p., obok sportowego) można sobie spokojnie pogadać, z jego synem jeszcze bardziej. Ostatnio specjalnie kołował mi rybkę z Łodzi, wcale nie podnosząc ceny. Goście współpracują z Trzmielem, część towarów ma nawet trzmielowskie naklejki. Ceny na oko te same, ale za leniwa byłam, żeby kiedykolwiek je porównać. Rybek mają mniej niż Trzmiel, z innych źródeł, a więc często to, czego na Rogowskiej nie ma (i vice versa). Lubię ich za to, że nigdy ani ja, ani ojciec nie przynieśliśmy stamtąd żadnego choróbska - zaryzykuję stwierdzenie, że moje bawienie się w kwarantanny z zwierzętami od nich to zbędny trud.
I odradzam drugiego zoologa z Astry - "salonik" zoologiczny z witrynami obklejonymi Royal Canin i Eukanuby (wejście prosto z ulicy). Nie dość, że nic nie mają, to jeszcze panie są opryskliwe i wciskają chore ryby, reklamując ospę jako "unikatowy wzorek" i "rzadką odmianę hodowlaną". Nie wiem, czy kiedyś Ci o tym nie pisałam, ale zbyt leniwa jestem (znowu!), żeby sprawdzić
Ale jak wyliczać, to wyliczać:
Kakadu z Factory sobie odpuść. Nic tam nie ma, ceny z kosmosu i do tego sklepik-miniaturka, 1/3Trzmiela.
Po roślinki w detalu (czyt. pojedyncze sadzonki), gdybyś się obraził na ikolę, odsyłam do abzu z grabiszyńskiej. Ok, gałązka tojeści 1,50zł, ale wszystko w świetnej kondycji. Mają swoje aukcje na allegro.
Po akwaria nie do sklepów, a na Olszewskiego do szklarza - porządnie i tanio + gwarancja. Znajdziesz gości na Olx.
Magnolię odradzam wszystkim, którzy nie orientują się w 100% co i jakie kupić. Jeśli nie traficie na sprzedawcę-dredziarza, nikt Wam nie doradzi. Ew. panie kit wcisną. Podobnie z radosnym wolnym handlem na giełdach. Są fajni sprzedawcy z dobrym towarem, ale wystarczyło mi zobaczyć ukochane paletki kumpla 1,5 miesiąca po przyniesieniu kirysków z takiej giełdy, żeby do końca życia wyleczyć się z szukania oszczędzania na źródle ryb. W sumie to już nie były paletki, ale jakieś szczury.
Ale to chyba wszystko, co wiem o sklepach we Wro - wolę mieć jednego-dwa pewniaki, niż latać po mieście, kupować jak leci i zgadywać, co za świństwo przyniosłam tym razem
Edit:
slavio napisał(a):Tomhur złosił pomysł, który przez wroklę został delikatnie mówiąc skrytykowany, a zygmunt tylko przypieczętował krytykę. Koledzy r4ll i typper trochę zmienili profil wątku, ale spoko
Lepiej czasem powiedzieć jak jest, niż nakręcać pomysł ciężki do wykonania i dość ryzykowny dla użytkowników. I krytykuję nie kreatywność, a ostateczne rozwinięcie. Jak pisałam wyżej, idea jest super, tylko forma ( w e d ł u g m n i e ) wymaga paru modyfikacji. Tak w ogóle to jestem pod wrażeniem pomysłowości kolegi, a przede wszystkim odwagi, żeby chwalić się swoimi przemyśleniami. Przyznaję, moje ględzenie może wyglądać zniechęcająco "i w ogóle be", ale czy napisałam, że cały pomysł jest do kasacji? Albo czy nie zaznaczyłam, ze to moje subiektywne odczucia, nie dodając przy tym, że należę do czepliwych/nietypowych jednostek? No litości. Bierzmy wszystko na klatę.
Kładę uszy za, jak widać, mogący mylić dobór słów w pierwszym poście i przepraszam Tomhura, jeśli forumowy adwokat Slavio ma rację i przygasiłam zapał kolegi. Ale też nie zamierzam patrzeć, jak ktoś mi przypina łatkę hejtera z jednego banalnego powodu: hejter hejci dla zasady. A ja nie "hejcę", a pokazuję swoje stanowisko ( m o j e , nie całego świata) i wytykam palcem, co konkretnie m i się nie podoba, dlaczego i co proponuję zamiast tego wykonać. Jednocześnie nie narzucając swojej woli i w żadnym razie nie oczekując posłuszeństwa. Nie wiem, jak Tobie, ale mi się wydaje, że decydują admini, a nie szeregowy użytkownik... ale to już temat na osobną dyskusję, bo się offtop robi.