Wilcze stado napisał(a):Witam. Co za różnica jaki korzeń
Zasadnicza.
Niektóre drzewa zawierają szkodliwe a nawet trujące soki, np. czarny bez.
Pomijając że drzewa owocowe czasem są pryskane.
Miękkie drzewa typu topola, brzoza, olcha, lipa czy wierzba nadają się do akwarium, kłopot tylko z ich szybkim rozkładem pomimo właściwej preparacji. Zauważyłem że, w kwaśniejszej wodzie rozkład tych gatunków jest zaskakująco szybszy od innych twardych które miałem w swoich akwariach (dąb, grab, jesion, wiąz)
oby tylko nie iglak
Dlaczego?
Stare zdechłe iglaki które mają tak wyschniętą żywicę, że ich drewno staje się bardziej hydrofobowe niż nawet najbardziej wyschnięty dąb.
Podpowiem że, muszą mieć dostęp do słońca.
Początkującym na ogół się odradza, wiadomo.
Dla przykładu, korzeń cisu miałem w akwarium dwa lata w roślinniaku, nic nie zdechło i jeszcze udało mi się go okazyjnie sprzedać.
Trzeba wiedzieć gdzie ich szukać, wtedy preparację można ograniczyć to keszerowania i zlania gorącą solanką.
Wiśniowego drewna nie wsadzałem do akwarium, sądzę że po wysuszeniu będzie puszczał kleistą żywicę do wody jaką można zaobserwować po nacięciu świeżego pnia, pewności nie mam czy ona jest szkodliwa, więc możesz być pierwszym, który przełamie stereotyp wkładania korzenie owocowych do akwarium.
Warunkiem do tego bym był przekonany (pewnie inni też
), że w razie czego,
jak coś się stanie nie będziesz obwiniał biednego korzonka, bo mam nadzieję że potrafisz wzorowo prowadzić akwarium.
Przy takich eksperymentach przy ułożonym akwarium i dobrej opiece nad nim, w razie problemów łatwo znajdziesz sprawcę.
Szymijohn, racja .
Pieczenie w piekarniku daje słabe efekty.
Jak ciepło, to na dwór, jak zimno to na kaloryfer, ale nie na ten brzuszny.