Do autora wątku: częściowo powody zostały już podane. To duże ryby, a przy tym stadne. Będą w 112 l jak sardynki w puszce. To, że nie pływają tak żwawo jak bystrzyki, nie znaczy, że powinno się je trzymać w kuli (taki drastyczny przykład). Przy tym nie przestają być żywymi istotami – czyli wydalają. Może się wydawać, że nie wykorzystują przestrzeni do pływania – ale to nie znaczy, że nie potrzebują jej do tego, aby poczuć się komfortowo. Nie chodzi tu tylko o poczucie bezpieczeństwa (bo to można zniwelować kryjówkami), ale też o większą objętość wody, w której będą się rozpuszczać związki przemiany materii. Więcej wody=mniejsze stężenie tychże związków=słabszy efekt zatrucia zw. p. m.
Fakt, że są to raczej ryby delikatne już został wspomniany. No i woda lekko kwaśna oraz miękka byłaby dla nich wskazana (chociaż może masz taką wodę w kranie i to nie problem).
Oczywiście zacieniona toń wody, niewyczuwalny lub bardzo słaby ruch wody itp. wymagania – choć może masz takie warunki w akwarium i to też nie problem.
Aha, bojek z gurami mogą się nie polubić (delikatnie rzecz ujmując) – mogą, nie muszą. Zależy, na jakie trafisz osobniki. Zostałabym przy jednym gatunku labiryntowca.
Reprezentuję Jędrzejów. A kolega z...?

Do Agnieszki: sposób na obejrzenie małego kirysa. Wkładasz do zbiornika parę łupin kokosa (najlepiej przeciętych wzdłuż, a nie wszerz). Najepiej położyć je niedaleko przedniej szyby - tak, abyś widziała wąsy/ pyszczek ryby, jeśli się w łupinie schowa. Po paru dniach orientujesz się, gdzie siedzi ryba (albo sprawdzasz wszystkie łupiny po kolei) i powoli acz zręcznie odwracasz łupinę do góry nogami, podnosząc ją jednocześnie do powierzchni wody, aby ryba nie mogła wypłynąć. Oglądasz, robisz zdjęcia etc. Możesz pogłaskać po grzbiecie. Następnie odkładasz do akwarium. To też dobry sposób na przenoszenie kirysów do innego zbiornika.
Kirysy potrzebują kryjówek, więc dobrze mieć łupiny kokosa w akwarium na stałe - albo korzenie tworzące groty, w których jest ciemno i w których ryba zmieści się cała. Dobrze się sprawdzają też rurki ceramiczne.
Trzeba też pamiętać, że to nie pochłaniacz resztek - o czym łatwo można zapomnieć, jeśli się rybę widzi raz na ruski rok - ale ryba jak każda inna i wymaga karmienia. Najlepiej po zgaszeniu światła w akwarium

. Ja swoje widzę przy każdym karmieniu. Tylko zaraz po zakupie, zanim się przyzwyczają, mogą być bardzo płochliwe. A także przy braku/ niedostatecznej liczbie/ niewłaściwym rodzaju lub rozmieszczeniu kryjówek. Po aklimatyzacji można je łatwo obserwować (przy zgaszonym świetle).