Zakładam właśnie nowy zbiornik na krewetki.
Kostka 40x40x40.
Podłoże: Black Earth
Filtr: Cascade 150 24/7
Oświtlenie: Aquarel Leddy Tube 8-10h (nie mam wyłącznika czasowego ale będzie)
Temp.: 24 st.C
Flora: heniek i jakieś mchy.
Fauna: 1 krewetka red cherry (która wyleciała ze starego filtra

Parametry (testy kropelkowe JBL):
Ph - 6,5 - 7
NH4 - <0,05
NO2 - 0,2
NO3 - 0,05
Zbiornik zalany w piątek (17.07.) Drugiego dnia woda zrobiła się mętna (z tego co wyczytałem normalne). W następnych dniach się troszkę wyklarowała, ale na korzeniach pojawiła się biała galareta a na szybach brązowy(chyba) nalot.
Do zbiornika dodany był Bactozym.
I teraz tak, z tego co wyczytałem, galareta to zakwit pierwotniaków ale pewności nie mam. No a co do nalotu to tez brak pomysłu.
A moje pytanie brzmi, robić coś z tym czy czekać aż się wszystko ustabilizuje samo?