Hah, od wiaderka z narybkiem krasnopiórek i słoika ze ślimakami

ale to jakoś w przedszkolu...
Tak ze trzy lata później przyniosłam do domu dwie żaby, nasypałam ziemi i piachu do 15l szkła, nalałam wody i karmiłam rozwielitką. Żywe wróciły do domu (stawu) po miesiącu, bo się skończyły wakacje... na szczęście dla nich.
A potem dostałam na dwunaste urodziny od koleżanki parkę bojowników, a że 15l było zajęte przez patyczaka mojej siostry, zostało tylko 5l. Ale był dramat

Ostatecznie wszystko skończyło się dla rybek dobrze

A pierwszy akłaskejp? Dobra, miałam nie pokazywać nikomu, ale co tam, zdjęcie stare jak świat. Mam tylko nadzieję, że nikt się nie udławi ze śmiechu
pierwszy1.jpg
Dzisiaj wygląda zupełnie inaczej i jest moim oczkiem w głowie. Nie, żebym o nie dbała i skakała dookoła jak głupia - wprost przeciwnie! Uwielbiam je, bo jest w 100% bezobsługowe. Jak posadzę, tak rośnie, a nawozem chlupnęłam dokładnie dwa razy w ciągu całego jego życia

IMAG2843.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.