I tak i nie. Opiszę może jak sprawa wygląda, prostujcie jeśli coś pokręcę. To temat szalenie złożony.
Wszystko zależy od celu podmiany wody oraz jej parametrów. W dużym akwenie wodnym, jeziorze, rzece występują w miarę stałe parametry. Ulegają one oczywiście wahaniom dobowym i okresowym ale łatwo to prześledzić na przykładzie azotu bo jest to sprawa która przeraża świeżo upieczonych akwarystów a azot jest dość potrzebnym pierwiastkiem.
Zacznijmy od tabelek obiegu azotu:
http://blog.reefmania.pl/Zakładając zbiornik napełniamy go wodą z kranu lub spreparowaną ale zazwyczaj o określonych początkowych parametrach. W kranie zawsze jest trochę azotu, w całkiem sporej liczbie ujęć nawet jest go dość dużo (na poziomie 20mg/l). Sadzimy rośliny i czekamy.
/W tym momencie przebiega tak zwane dojrzewanie - zalążki powstawania ekosystemu. Polega to na rozmnożeniu się bakterii. Bakterie te powinny mieć pożywienie więc zazwyczaj zalecane jest dolanie nie tylko preparatów ze szczepami bakterii ale również pożywkę, sporo tego jest na rynku. I tak polecam bo sikanie do akwarium w celu dostarczenia mocznika jest chyba nieco za ekstremalne. Moim zdaniem przez pierwsze dwa tygodnie można na luzie odpuścić podmianki podając sam pożywkę dla bakterii i potas.
Niektórzy twierdzą, że wprowadzenie ryb zaraz po założeniu zbiornika i odczekaniu 24h po magicznym płynie jest normalne. Bakterie muszą mieć czas na uaktywnienie się i podział więc nie ma siły trzeba czekać. Czekanie trwa dłużej jeśli nie dostarczymy pożywki dla bakterii ale ogólny czas zależy tak naprawdę od akwarysty i docelowej obsady. Im więcej ryb tym więcej będą one wydalały (+resztki pokarmu) i tym więcej bakterii potrzeba, żeby nie pozwolić na duży skok stężenia amoniaku i azotynów./
Kolejny okres to krótki okres, kiedy rośliny ruszają i wyjadają azot z wody. Kiedy jest go dużo wszystko długo gra, kiedy nie to szybko mamy problem z glonami. Zazwyczaj trwa to kilka tygodni.
/Po tym czasie (dojrzewania+okresu kiedy rośliny rosną i pobierają składniki z wlanej wody) trzeba zacząć nawozić jeśli dążymy do akwarium wymuskanego, dopieszczonego, najczęściej HT. W takim przypadku akwarysta usuwa przez przycinanie i odmulanie części obumarłych lub niepotrzebnych roślin które w naturze zgniłyby zamieniając się, razem z innymi "śmieciami" - opadłymi liśćmi, mułem w nawóz i cykl się nie domyka. Problem w tym, że większość z nas używa nawozów już zbilansowanych nie wiedząc kompletnie nic o ich stężeniu, używa soli nie dozując po jednym pierwiastku czy coś podobnego a nawet jeśli to trzeba ciągłej kontroli parametrów komputerem żeby utrzymać stałe stężenia. Podmiany niwelują gromadzące się związki, których rośliny nie wchłonęły oraz dodają, poza nawozami, tych, które potrzebują. Są więc tu czynnikiem stabilizującym.
Bardzo dużo osób używa też drewna które barwi wodę i podmianki są jedynym sposobem na powolne usuwanie koloru.
http://akwarium.ilkus.pl/stare/thekrib/ ... cling.htmlInaczej to działa w low-techach gdzie wszystkie procesy przebiegają dużo wolniej i nie ma takiego gonitwy po pierwiastki. Jest tam czas na to, żeby stare liście i fragmenty roślin w cieniu obumarły i zasiliły nowe. Dodatkowo zachodzi zawsze wiązanie azotu z powietrza ale w Hi-Techu to nie wystarcza a w low-techu dopełnia całość tak, że nie potrzeba podmianek i cały system jest stabilny. Dodatkowo w wodzie pozostają grabniki i inne związki wpłukiwane podmianami a korzystne dla zwierząt. Andrzej pisał o krewetkach. Dodatkowo zwierzęta czują się lepiej bez zamieszania związanego z podmianami i gwałtownych zmian parametrów.
Jeszcze inaczej jest w zbiornikach bez roślin, typu BW. Moim zdaniem należy tam robić podmiany bo pierwiastki będą, mimo filtracji, się kumulowały - dostarczane są w jedzeniu dla ryb a nie będą w żaden sposób "wyciągane" co nie znaczy, że należy dążyć do ich stanu 0. Wiele pielęgnic rozmnaża się tylko z wyjątkowo kwaśnej, miękkiej wodzie z dość wysokimi stężeniami azotu ale ze wszystkim trzeba mieć umiar.
Podmiany działają bardzo stresująco na biocenozę. Zarówno rośliny i zwierzęta stresują się gdy nadchodzi czas podmianek. Akwaryści bardzo chcą jak najszybciej zbić parametry do tych właściwych co jest zazwyczaj bardzo szkodliwe, szczególnie dla zwierząt. Jeszcze raz przypomnę, że skala pH jest logarytmiczna - zmiana o 1 stopień to zmiana dziesięciokrotna ale zmiana o 2 jest już stukrotna i tak dalej. Nawet jeśli ryby nie padną to jest to dla nich stres i na pewno nie są z tego powodu zadowolone! Nawet, jeśli mimo wielokrotnych podmian przeżyją długie lata. Dodatkowo zmiana poziomu wody i zamieszanie z tym związane są niesamowicie stresujące i jeśli akwarysta musi przeprowadzić jakieś zmiany w hardscape lub poprzycinać rośliny niech zrobi to przed wypompowaniem wody, możliwie szybko ale bez gwałtownych ruchów.
Najlepsze są podmiany przeprowadzane wężykiem jak do CO2 ale ze względu na wielkość naszych zbiorników jest to bardzo kłopotliwe. Ideałem jest stała podmiana wody gdy w kranie mamy wodę dobrej jakości.
No.
Z góry przepraszam za formę i słownictwo - szkolne przyzwyczajenie. Wcale nie mam zamiaru się wymądrzać czy coś, to tak bardzo ogólnie i po łebkach potraktowane.